niedziela, 29 marca 2020

O MNIE




O MNIE




W przeciwieństwie do zdecydowanej większości żeglarzy podejmujących się żeglugi na tej trasie nie jestem zawodowym żeglarzem. Owszem, przeżyłem kilka przygód na morzu, ale nie jestem wielkim żeglarzem. Jestem kowalem. Podkuwam konie. To teraz.

Poprzednio imałem się różnych zajęć. Pracowałem jako zawodowy nurek (byłem też instruktorem w Marynarce Wojennej), jako instruktor nurkowania w centrum nurkowym na Morzu Czerwonym, jako stajenny, ale też jako asystent prezesa wielkiego państwowego funduszu inwestycyjnego.

Byłem stewardem na wycieczkowcu na Karaibach i byłem też poszukiwaczem skarbów. Pracowałem jako instruktor off-roadu. Byłem dziennikarzem w PAP oraz fotoreporterem w gazecie codziennej. Przez pewien czas byłem też zatrudniony na pokładzie “Łódki Bols”, w tym i podczas regat Sydney-Hobart w 2001 roku. Wcześniej napisałem, że nie jestem profesjonalnym żeglarzem. Tak, w tym sensie, że nie posiadam żadnych uprawnień żeglarskich. Nazwałbym, siebie raczej poszukiwaczem przygód.

Jestem żonaty i mam prawie 4-letnią córkę. Myślę, że roczne rozstanie z rodziną będzie najcięższym elementem tego rejsu. Dotychczas nigdy nie czułem się samotnie na morzu. Dwukrotnie w samotnych rejsach przepłynąłem Atlantyk. Pierwszy raz na pontonie “Cena Strachu”. Wówczas na pokonanie trasy z Hiszpanii przez Kanary na Barbados potrzebowałem 54 dni. 13 z Kadyksu na Gran Canarię i 41 z Lanzarote na Barbados. Podobną trasę przebyłem w 2016 podczas regat SPA, z Portugalii, przez Teneryfę na Martynikę. Tym razem potrzebowałem 38 dni. Żona wspierała mnie podczas tych regat, podobnie jak i wspiera mnie podczas organizacji tego rejsu. Zawsze mówię, że słucham się żony ;) Kiedyś powiedziałem jej, że zastanawiam się nad rejsem przez Atlantyk na “Piranii” Janusza Maderskiego. Stwierdziła wtedy, że zwariowałem i żebym już lepiej popłynął dookoła świata na “Setce”. No i tak to się zaczęło…

PS. Nie wspomniałem wcześniej, że jako pierwszy opłynąłem pontonem przylądek Horn, ale to jest już całkiem inna historia...




Przygotowania do startu w regatach Sydney Hobart w 2001 roku. Remont jachtu "Łódka Bols" w Melbourne



Jacht "Łódka Bols" na stracie regat ABC w Las Palmas. Trening nowej załogi przed wypłynięciem na ocean

W 2008 roku opłynąłem samotnie przylądek Horn. Jako pierwszy w historii na pontonie.




Śladami legendarnego pisarza i podróżnika Raymonda Maufraise. Dżungla w Gujanie Francuskiej. Miejsce, w którym znalezione zostały jego pamiętniki, na podstawie których powstała książka "Zielone Piekło"




Przelot motolotniami nad Skandynawią do Przylądka Nordkapp. Zdjęcie wykonane nad Finlandią.




Nurkowanie w zalanych podziemiach browaru w Sobótce Górce koło Wrocławia. Poszukiwanie skarbów.




Przemyt ciężarówki rozbitej podczas rajdu Budapest - Bamako 2011. Z Mauretanii do Senegalu. 






Mój ponton "Cena Strachu" na plaży na Barbadosie po szczęśliwym zakończeniu samotnego rejsu przez Atlantyk. Obecnie jest eksponatem w Narodowym Muzeum Morskim.




Eksploracja zasypanej studni pałacowej podczas realizacji kolejnego odcinka programu telewizyjnego Klub Poszukiwaczy Skarbów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz